Czy wiesz skąd się biorą pieniądze?

Dzisiejszy post postanowiłem napisać w całkowicie inny sposób a mianowicie bez użycia wiedzy z Internetu tylko z samej mojej głowy i kilku poprzednich wpisów. Nie jestem pewny skąd się biorą pieniądze. Jakoś mnie to od kilku miesięcy dręczy,
Z mennicy? Z FED? Z Banku? Z kapelusza? Po obejrzeniu kilku filmów związanych z finansami i systemem monetarnym
Zeitgeist: Addendum film dokumentalny
Pieniądze Jako Dług, Nie-widzialne niewolnictwo! cz.1
Pieniądze Jako Dług, Nie-widzialne niewolnictwo! cz.2
może ktoś mi jasno napisać skąd się biorą pieniądze?

Dajmy prosty przykład:
W moim portfelu jest 100zł, płacę nimi w sklepie za zakupy, Pani w kasie wydaje je innym i tak w koło.
Firma płaci pieniądze pracownikom i oni na coś je wydają aż np. pieniąc się fizycznie spali, roztarga na 23kawałki itp.

Tak kończy żywot pieniądz a gdzie on powstaje?

Powstaje fizycznie w mennicy, tylko, kto wie ile ich trzeba wyprodukować?
Myślę, że może być za ilość odpowiedzialny np. FED, RPP, Posłowie, NBP, BANK i ilość wydanych kredytów?? Trafiłem
Jeśli ktoś wie bez szukania w wikipedi poproszę o odpowiedz na moje pytanie, Sam nie jestem pewien skąd się biorą pieniądze.

Komentarze

  1. To wiedzą tylko rządy. Fizycznie nie ma tych pieniędzy. Gdyby wszyscy na raz chcieli wypłacić z banków swoje pieniądze, okazało by się, że ich nie ma.
    Ilość pieniędzy w obiegu, określa u nas NBP na podstawie sobie znanych danych tzn. ile pieniędzy, tak faktycznie jest w obiegu, a ile można zapisać jako system dwójkowy na kontach.

    OdpowiedzUsuń
  2. # Zniechęcony

    Na pytanie "kto wie ile ich trzeba wyprodukować?" Napisałaś że "To wiedzą tylko rządy" tzn kto prezydent? premier? minister finansów?

    OdpowiedzUsuń
  3. Rząd to premier i ministrowie :)
    Przecież muszą wiedzieć przy tworzeniu budżetu, gdzie co "przelać" i kiedy, żeby dziura nie wyszła większa niż dopuszcza to Konstytucja. Musieli by się pożegnać ze stołkami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bodajże NBP zleca ile ma być 'fizycznie' wyprodukowane nowych banknotów i monet w mennicy. Gdyby robił to rząd z premierem na czele, dawno byśmy zbankrutowali od drukowanych radośnie w poczuciu bezkarności banknotów i gdzieś po drodze inflacji...

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak na razie mamy dwie osoby, które wygłosiły swoje zdanie i uważam, że W Kreciej Norze jest bliższy prawdy a może ktoś jeszcze wie skąd się biorą pieniądze? I ma swoje zdanie na ten temat.

    Będę bardzo zadowolony, jeżeli ktoś wytłumaczy wszystkim czytającym a także mnie skąd mennica wie ile kasy nadrukować?

    OdpowiedzUsuń
  6. A kto wybiera "NBP", że nie wspomnę, że ktoś obiecywał znieść podatek belki, a potem zrobił tegoż Belkę szefem NBP.

    Filmów nie widziałem. Ale jak obejrzę, to zabiorę głos :)

    OdpowiedzUsuń
  7. To gorąco polecam, bo dają dużo do myślenia o całym naszym systemie monetarnym.

    OdpowiedzUsuń
  8. NBP, bynajmniej nie bodajże, a na pewno. Zacytuję:
    "Zgodnie z ustawą o Narodowym Banku Polskim z dnia 29 sierpnia 1997 r., Narodowemu Bankowi Polskiemu przysługuje wyłączne prawo emitowania znaków pieniężnych Rzeczypospolitej Polskiej."
    Kto chce, może pooglądać stronę NBP: http://www.nbp.pl/home.aspx?f=/banknoty_i_monety/banknoty_i_monety.html

    Ergo oni decydują jak wyglądają i kiedy drukować papierki, którym za powszechną zgodą nadajemy tak ogromną wartość. Przynajmniej w teorii prawnej. Bo za czyim biurkiem/oparciem fotela tak naprawdę zapada prawdziwa decyzja, to raczej w żadnym kraju obywatele tego nie wiedzą i na pewno nikt na łamach bloga się nie podzieli.

    Filmy widziałam wcześniej, to dosyć popularny w sieci materiał, ale że uparty ze mnie Krecik, na wszystko mam własne zdanie i ich nie rozpowszechniam. Do wszystkiego trzeba mieć dystans.

    @ zniechęcony, chociaż podatku od zysków kapitałowych nie lubię, to jednakże nie lubię też myśli, że za zasuwanie w pocie czoła płacę podatek, a za to, że ktoś odda na procent swój dochód już nie płaci, nie uważam za dobrą rzecz. Belce można parę rzeczy zarzucić, ale chyba nie to, że swoją zawodową wiedzę utkał na koneksjach politycznych. Nie musi być lubiany, ale niech przynajmniej na tym stanowisku zasiądzie ktoś, kto wie, że 2+2*2 równa się 2+4, a nie 4*2, obojętnie która partia go posadziła na stołku i czy zrealizowała populistyczne hasła zniesienia podatków ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz