Czy dawać pieniądze bezdomnym?

Jeśli chodzi o dawanie pieniędzy bezdomnym osobą lub osoba, które mówią, że potrzebują na jedzenie stanowczo odmawiam dawania jakiegokolwiek grosika, zdarzyła mi się taka sytuacja w życiu, że gdy jadłem frytki na peronie PKP u siebie w mieście ze znajomymi podszedł do mnie biedak i powiedział, że chce mu się pić i jest głodny... Od razu zapaliła mi się czerwona lampka w głowie ( pewnie chce kasę na alkohol i się nawet nie przyznaje), lecz moja taktyka była inna poza grzecznym odpowiedzeniem "nie mam pieniędzy, wydałem dziś wszystko”... Powiedziałem mu, że jeśli jest głodny i chce mu się pic to mu kupię bułki i napój w sklepie obok...

Mężczyźnie zaświeciło się w oczach poszedłem z nim, moim kolegą i koleżanką do sklepu naprzeciwko i kupiłem napój Krzysia i kilka bułek ( nie pamiętam dokładnie, co i jak bo to było z 5 lat temu) wydałem wtedy może max 4 zł na zakupy dla niego i nawet zapytałem się czy mogę otworzyć napój i napić cię go pierwszy (tylko, dlatego by go potem nie mógł oddać w sklepie i zamienić na kasą lub alkohol), lecz się zgodził napiłem się i dałem mu całe zakupu ten pan podziękował i z uśmiechem na twarzy poszedł dalej błąkać się po świecie;)

Pamiętam jak wtedy czułem Się świetnie, że pomogłem prawdziwemu biedakowi a nie osobie, która potrzebuje na alkohol.

A ty miałeś kiedyś podobną sytuacje? Dałeś pieniądze czy może postąpiłeś inaczej?

Komentarze

  1. Bardzo ciężko rozróżnić prawdziwych biedaków od naciągaczy.

    Przykład można znaleźć w centrum Warszawy przy metrze. Konkretnie chodzi mi o pana stukającego w krzesło. Udaje on osobę chorą psychicznie. Jednak już kilka razy przechodząc obok słyszałem jak rozmawia z kimś znajomym. Z rozmów można było jednoznacznie wywnioskować, że nie jest chory tylko po prostu zarabia w tej sposób na życie, kosztem naiwnych, litościwych osób.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie daję pieniędzy. Zawsze proponuję kupno jedzenia. Niestety parę razy zdarzyło mi się, że po wyjściu ze sklepu "chętnego" już nie było. Pewnie moje zapewnienia, że "coś kupię" nie brzmiały zbyt wiarygodnie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomysł z kupowaniem jedzenia wydaje się chyba najlepszy. Najbardziej denerwują mnie etatowi żebracy pod marketami podchodzący do samochodu jak się pakuje zakupy. Zazwyczaj pozwalam wtedy odprowadzić wózek. Raz jeden chłopak prosił o pieniądze rzekomo na jedzenie dla swojego dziecka, mówił, że bezrobotny jest itp itd, a że był młody (25-30 lat) i w sumie nie wyglądał na wyjątkowo zabiedzonego to mu posłałem wiązankę, i "zasugerowałem", żeby do roboty poszedł. Na koniec dodałem, że sam bezrobotny jestem i nie mam pieniędzy, wtedy mu się chyba głupio zrobiło i odpuścił. Jeśli chodzi o tych zbierających na alkohol to czasem ulegnę takiemu jak jest grzeczny i otwarcie przyzna, że mu na piwo brakuje. Z reguły szkoda mi prawie wszystkich "biedujących" i czasem mam wyrzuty sumienia, że nie poratowałem tego czy innego. Z drugiej strony nie raz słyszałem, że żebranie to dochodowy interes i można z tego niezła dniówkę wyciągnąć.

    OdpowiedzUsuń
  4. @DrogaDoWłasnegoM: Pan Krzesło w ten sposób zarabia i tego nie kryje - praca jak każda inna. Wiosną miał sponsora - IKEA, pisali np. tutaj http://kontakt24.tvn.pl/artykul,pan-krzeslo,83993.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Z pijaczkami to różnie bywa. Parę lat temu zdarzyła mi się sytuacja, kiedy zaczepił mnie facet prosząc o fajkę. Dałem mu ją, choć robię to rzadko, zwłaszcza, że wtedy miałem 3-4 papierosy, byłem be pieniędzy, a do domu miałem daleko. Wziął jednego i zapytał, czy mógłby jeszcze jednego, że niby dla kolegi. Odmówiłem to mi nawrzucał, zrobił obrażoną minę i poszedł. Daj palec... Ale zdarzają się też tacy, którzy chcą zapracować na te parę złotych. Niedawno rodzice kupili 2 pojedyncze łóżka. Kiedy przyjechał transport, jak spod ziemi wyrosło dwóch znajomych, okolicznych pijaczków i chcieli pomóc za piwo. Tu również odmówiłem, ale dlatego, że ten koleś od mebli był opłacony za pomoc ;) Zdarzają się więc przypadki "wymuszeń", ale niektórzy mają szczere chęci dorobienia. A kiedy mogą jakoś zapracować, to w sumie kogo obchodzi na co wydadzą te pieniądze?

    OdpowiedzUsuń
  6. Przypadkiem weszłam na te forum i muszę przyznać jestem przerażona brakiem ludzkich, normalnych postaw u ludzi takich jak Wy!!! Od kilku lat pracuję z ludźmi znajdującymi się w trudnej sytuacji, z ludźmi, których nazywacie biedakami, etapowymi żebrakami, pijaczkami… Zawsze boli mnie kiedy buce takie jak WY odnosza się z taka pogarda do ludzi, którzy gdzies tam się pogubili…. Czytając wasze forum złapałam się z głowę, nie macie o czym pisać, szczycicie się tym że komuś bułkę kupiłeś, że kasy nie dasz…. Po co o tym piszecie???? Co za dziwne przemyślenia…. Nie chcesz dać kasy to nie dawaj i potem nie snuj domysłów na forum o tym na co ten „biedak” wydałby tą kasę, której od Ciebie nie dostał!!!!! Nie dajesz kasy to po co udzielasz się w dyskusji…. Może swoje sumienie usprawiedliwiasz bo nie chce Wierzyc w to, ze ludzie tacy jak Wy, zimni, wyrachowani zyja na tym samym swiecie co ja…. I te setki historii moich podopiecznych o tych ludziach SA prawda….. surowe miesa

    OdpowiedzUsuń
  7. @ Kaśka

    To nie forum tylko prywatny blog, "po co udzielasz się w dyskusji" od tego są właśnie komentarze gdzie każdy może wyrazić swoje zdanie ( tak jak Ty teraz)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz