Dziadowanie - skrajny przykład dziadowania


Usłyszałem opowiadania o Litwinie, który będąc w Holandii był mistrzem w Dziadowaniu , przez pobyt tutaj ok pół roku (o ile dobrze pamiętam) 16 tygodni wydał jedyne 160€ z czego 60% na kartę do telefonu, zdziwiony jak tak tanio można przeżyć w Holandii?


Jest to Historia autentyczna ponieważ kolega z którym teraz pracuję mieszkał z nim przez pewien czas tak więc by jak najmniej wydać jeździł codziennie ok 10km w jedną stronę do miasta po darmowy chleb który był jest wynoszony za siecią sklepów Lidl po tym jak nie uda się go sprzedać przez jakiś czas, tak więc koleś zaoszczędzał dziennie ok 0,65 Euro centów, przy stawce ok 7€ na godzinę to naprawdę bardzo inteligentne rozwiązanie ;)

Kupował do tego chleba "Nutellę" i jadł ją na okrągło oczywiście taką podróbkę czekoladowo podobną za najtańszą ceną ;)

Czasami jak mu żona wysłała paczkę z konserwami to mógł posmakować "paprykarza, i innych pyszności"

Jak można tak żyć ? Oczywiście że można ale czy to nie odbija się na naszym zdrowiu fizycznym i psychicznym?


Miesięcznie zarabiając ok 1000€ i wydając średnio 7€ miesięcznie to co to za życie ?

I tak się zastanawiam gdzie jest granica pomiędzy oszczędzaniem a dziadowaniem ? bo jeśli chodzi om ten przykład to na pewno jest to dziadowanie, a ty jak byś określił granicę dziadowania a oszczędzania?

Znasz jakiś inny skrajny przykład człowieka, który dziadował?

Komentarze

  1. Nie twierdze, ze gosc nie dziadowal,bo oczywiscie jego "oszczedzanie" mialo juz charakter patologiczny, ale piszesz, ze ten Litwin ma zone, wiec moze i dzieci i byc moze robil to dla swojej rodziny, aby wesprzeci ich jak najbardziej ? Ja jako "family man" moge go czesciowo zrozumiec jesli cala kase wysylal do domu, albowiem dla walsnych mlodych, czlowiek jest w stanie zrec byle "g" i cala kase wysylac dla nich...

    OdpowiedzUsuń
  2. Sorry, że nie z życia, ale spodobała mi się kiedyś historia imigranta z Polski - Joe Temeczko. Koleżka przez całe życie zbierał różne graty na ulicy, naprawiał je i potem sprzedawał. Żywił się w przytułku za free, a gazety czytał sobie w sklepie (w empikach jest takich gości trochę). Po śmierci okazało się, że Temeczko zgromadził 1,4 mln USD- tylko po co mu była ta kasa?

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobna historia z bezdomnym byla w UK, ale chyba nie uzbieral az tyle, co ten w USA.

    http://www.mojawyspa.co.uk/artykuly/20758/Bezdomny-Polak-zostawil-spadek

    Osobiscie nie mialam do czynienia z mistrzami skromnosci/skrajnymi skapcami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Według mnie skrajne oszczędzanie to trochę przesada, przecież życie nie polega tylko na oszczędzaniu, a takie dziadowanie opiera się na myśleniu tylko i wyłącznie o pieniądzach i oszczędnościach. Osobiście nie znam żadnych tego typu historii. Granice ciężko określić, ale w momencie gdy zaczynamy w kimś wzbudzać litość (bo tacy jesteśmy biedni tak skromnie żyjemy) to chyba jesteśmy na najlepszej drodze do dziadowania ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Był hardcorem, ale chyba nie osiągnął poziomu eksperta (oszczędzać więcej niż się zarabia). Serio odżywiając się "normalnie" za euro aż chce się przyhardcorować i jeść musli z mlekiem 5x dziennie. Ja na jogurt, słodycze, wędlinę i inne już patrzeć nie mogę. A jestem za granicą dopiero 2 miesiąc. Koleś był pro, bo jest wstanie wyżyć i pracować za paczkę fajek :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi się czasami zdarza wydać mniej hehe, no ale rodzic mnie żywi :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz